Kolejny wypleciony koszyczek na drobiazgi.
Pomalowany lateksową farbą do ścian,
która bardzo źle kryła, więc był malowany aż 3 razy.
Myśle, że mogłam go wgóle nie malować, bo korzystnie wyglądał abstrakcyjno gazetowy.
Oczywiście dużo mu brakuje do perfekcji, ale ciągle się uczę.
Powędrował już do babci, obdarowana zadowolona.
ps. babcia nie mogła uwierzyć, że to z papieru,
ach te babcie:D
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo za ciepłe słowa :D pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńŚliczny :) Wcale się Babci nie dziwię, sama nie mogę wyjść z podziwu, że można robić z papieru takie cuda :)
OdpowiedzUsuń